“Życie zaczyna się co rano.”
Joel Olsteen
“Siła poranka” albo “potęga poranka”, czy coś Ci to mówi?
Okazuje się, że od tego, jak rozpoczniemy poranek oraz jak on nam minie, w znacznej mierze zależy pozostała część dnia. Zbyt proste, by było prawdziwe?
W wielu publikacjach, książkach, czy też w wywiadach z osobami sukcesu, znajdziesz informację, że to właśnie pierwsze godziny dnia mają decydujące znaczenie na to, jak będzie wyglądać pozostała jego część. Potwierdza to wielu mówców motywacyjnych, liczni milionerzy. Ja też muszę przyznać, że coś w tym jest!
Od lat dbam o moje poranki i rzeczywiście zaobserwowałam, że to co w ich trakcie robię, myślę, bardzo często, bezpośrednio przekłada się na to, co się dzieje w kolejnych godzinach. Stąd też wierzę w siłę poranków i uważam, że mają mega wpływ na resztę dnia. Owszem od wszystkiego można znaleźć wyjątek, a zatem i od zasady “siła poranka” też. Ale tu nie chodzi o szukanie tzw. dziury w całym, a o to by poznać jeden ze sposobów, który pomoże nam jak najpiękniej przeżyć każdy dzień.
Na temat siły poranków sporo przeczytasz m.in. w książce Hal Elrod “Fenomen poranka”. Bardzo ciekawa pozycja, z której wiele można wynieść i w różnych konfiguracjach dostosować do swojego życia oraz do swojego poranka.
Z własnego doświadczenia wiem, że im lepiej wykorzystam mój poranek, im więcej pięknych, pozytywnych rzeczy w trakcie jego trwania zrobię, im więcej dobrych myśli pojawi się w mojej głowie, tym więcej uda mi się osiągnąć w pozostałej części dnia, tym łatwiej będzie mi pokonać wszelkie trudności, wyzwania. Co istotne, dzięki dobrze zaplanowanym porankom mam więcej sił, energii, radości i motywacji.
To wszystko brzmi prosto, prawda? Ale w cale takie nie jest. To wymaga pracy nad sobą, świadomości, okeślonego spojrzenia na świat, wyboru jak chcę danego dnia na ów świat spoglądać. Ale czyż nie warto owy trud sobie zadać i otrzymać piękny dzionek w zamian?
Pamiętaj proszę, że każdy poranek, każdy dzień, to najcudowniejszy dar, jaki możesz otrzymać i jaki otrzymujesz, dopóki na tej ziemi jesteś. Korzystaj zatem z tego daru z radością, najpiękniej jak potrafisz w danym momencie. Trudności, smutki, mogą się pojawić i na pewno nie raz się pojawią. To, co możemy z nimi zrobić, to zmierzyć się z nimi, to nie oddać im całego naszego dnia, tego i kolejnego lub kolejnych!
Wiesz, jaki jest mój przepis na udany poranek, a w konsekwencji na udany cały dzień?
Dbam o to, by od momentu przebudzenia, do momentu rozpoczęcia pracy, pojawiły się w nim przynajmniej te składniki:
- szklanka wody z cytryną lub imbirem
- mocna dawka modlitwy
- pozytywne myśli i wdzięczność
- spacer lub ćwiczenia Pilates
- dawka motywacji, z ulubionych podcastów, książek, cytatów, itp.
- mega duże, zdrowe i kolorowe, śdniadanie
Dużo? Mało? Ciężko znaleźć na to wszystko czas?
Ależ skądże! Dużo, ciężko, brak czasu, to typowe wymówki. Na to też jest sposób!
Wystarczy odpowiednio wcześnie wstać i wszystko jest do zrobienia. Wszystko inne to wymówki – mniej lub bardziej racjonalne, ale zawsze wymówki.
Ok, zdarza się, że nie uda się zrealizować wszystkich punktów konkretnego poranka, bo czasem trzeba wcześniej zacząć pracę, bo czasem trzeba wcześniej coś nagłego załatwić, bo czasem zwyczajnie ma się gorszy dzień i nie ma się siły oraz energii dosłownie na nic – ludzkie, normalne!
Ważne jednak w tym wszystkim jest to, by każda z tych super dobrych i racjonalnych wymówek, nie stała się nawykiem powtarzanym praktycznie o każdym poranku. Niech to będą chwilowe zjazdy z autostrady prozdrowotnej. Niech trwają maksymalnie jeden lub dwa poranki. A potem, wracaj na właściwe tory, na prozdrowotną autostradę!
Ale, uwaga …
W wyjątkowych, nagłych sytuacjach, to czego nie dało się zrealizować o poranku, zawsze można przełożyć na popołudnie lub wieczór. Dla mnie osobiście ważne jest, by moja recepta na udane poranki, została zrealizowana w każdym punkcie, w danym dniu. To mi niezwykle pomaga, to mi wszystko ułatwia i przynosi wymierne korzyści.
Czy ten przepis zadziała na Ciebię?
Nie wiem. Każdą recepturę warto sprawdzić, czasem zmodyfikować, dostosować do swoich potrzeb, możliwości, do swojej codzienności, po prostu do siebie. Jestem pewna, że możesz przygotować swój własny przepis na udane poranki, taki który będzie idealnie do Ciebie dopasowany. Taka “osobista receptura” zdecydowanie sparawdzi się najlepiej, najłatwiej też będzie ją nie tylko wcielić w życie pierwszy raz, ale i podtrzymać na zawsze
To nie zadziała, to bzdura…
Jeżeli tak myślisz, to masz do tego prawo. Ale ….
Spróbuj i przekonaj się. To jedyny sposób, by upewnić się, czy “siła poranków” zadziała na Ciebie.
Zatem do dzieła. Weź kartkę papieru, ulubiony notatnik i przygotuj swój niepowtarzalny przepis na udany poranek.
To pierwszy i naważniejszy krok. Potem, to już tylko wrzucanie składników zawartych w przepisie do każdej minuty poranka. To dosłownie tak samo, jak z gotowaniem. Jak masz dobry przepis na jakieś danie, ugotujesz pyszną potrawę. Jak masz dobrą recepturę na poranek, też musi wyjść wyśmienity.
“Znajdowanie jest zarezerwowane dla szukających.”
Jim Rohn
Powodzenia, niech każdy poranek Ci sprzyja, niech daje Ci siłę, energię, radość, wdzięczność. Niech będzie motorem napędowym na pozostałą część dnia.
I proszę, podziel się z nami doświadczeniami z wcielania w życie Twojego przepisu na udany poranek.
Serdeczności!